Podróż Wakacje dwóch panów B.
Tegoroczne wakacje Młodego obfitowały w wiele atrakcji. Jedną z nich były pierwszy męski wyjazd Taty i Syna. Wyjazd planowany najpierw "palcem po mapie" pierwotnie zakładał bieszczadzkie obozowanie z namiotem, lecz niesprzyjająca sierpniowa pogoda zmieniła plany. W sobotni poranek Panowie wyruszyli w długą podróż pociągem, co też stanowiło dla Młodego dość dużą atrakcję.
Opustoszały domek pradziadków Młodego i wszystkie okoliczne miejsca okazały się rewelacyjnym miejscem na wypoczynek. Kosów Lacki położony ok. 120 km na wschód od Warszawy był miejscem dziecięcego wypoczynku Taty. Wówczas wieś, a od 2000 r. miasto niepozorne i znane, chyba jedynie z wyróbów Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej stanowiło dla Panów B. doskonałe miejsce do poznawania historii regionu, kraju, ale przede wszystkim rodziny.
W okolicach Kosowa działał gen. ks. Brzózka, dowódca jednego z oddziałów partyzanckich Powstania Styczniowego. Natomiast w czasie wojny polsko-bolszewickiej doszło tu do potyczki między stronami wojny. Polegli polscy żołnierze zostali pochowani na kosowskim cmentarzu. W tzn. starej jego części można znaleźć zaniedbane groby byłych właścicieli wsi. Miasteczko bardzo ucierpiało podczas II wojny światowej, a ponad połowa jego mieszkańców zginęła w pobliskiej Treblince.
Otoczone polami i lasami miasteczko żyje teraz swoim spokojnym rytmem, dzięki czemu jest doskonałym miejscem - wg Młodego - do usytuowania tu letniej rezydencji. Dodatkową atrakcją była możliwość zobaczenia z bliska zwierząt gospodarskich, a także tzw. Wiatrakowej Góry, która w rzeczywistosci jest głęboką na kilkanaście metrów dziurą w ziemi.
Obowiązkowo też poszli zobaczyć zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. I już musieli wracać, żeby zdążyć na pociąg.